niedziela, 4 października 2015

Doświadczaj całej palety życiowych barw i rośnij w siłę!



Co dla mnie oznacza życie na 100% i doświadczanie wszystkiego i wszystkimi zmysłami ?
AgnieszkaAdamskaLifeCoachingDublin
P.S.A Photography
Między innymi zaprzyjaźnienie się i smakowanie tych tzw. nie chcianych emocji czy sytuacji, smakowanie i rozkoszowanie się nimi. Odniosę się do tych tzw “negatywnych” gdyż w moich przekonaniach rozkoszowanie się w tych pozytywnych każdy dobrze zna i jest ono czymś bardzo oczywistym i znanym.
Po co podniecać się smutkiem, złością czy jakimkolwiek kryzysem? To przecież może oznaczać skłonności masochistyczne!
Otóż nie! Moim zdanie gdy nauczymy się obcować z tym czego nie chcemy co wydaje się trudne i bolesne będziemy bardziej stabilni, silni i pewni. Nasze decyzje będą wypływały
z naszego serca, a nie z obaw przed tym czy tamtym lub rozpisywaniem wszystkiego na zyski i straty.
Pamiętam gdy zaczynałam uczyć się traktowania tego co “nieprzyjemne” jako wyzwanie.
Gdy po długim czasie przeżywania swojego wielkiego "flow" rozwojowego w otoczeniu pozytywnych myśli nagle przed oczami pojawił się kryzys w jednej ze sfer mojego życia, a ja się strasznie nim ucieszyłam! W mojej głowie pojawiło się “łatwo jest cieszyć się gdy wszystko idzie po mojej myśli ale sprawdzić siłę swoich przekonań podczas kryzysu to nie lada wyzwanie!! Wyzwanie któremu sprostam i dam radę nie wiem jeszcze jak ale cokolwiek się stanie dam radę!! Ale czad przede mną wyzwanie przejścia przez kryzys, bez użalania się dlaczego teraz, dlaczego ja itp” I gdyby ktoś parę lat temu powiedział mi, że tak zareaguje na zaistniałą sytuację powiedziałabym mu/jej że zdrowo go popier….
A tak teraz myślę, że to chyba mnie zdrowo popier...ale dobrze mi z tym, ba nawet więcej niż dobrze.
Zaczęłam przyglądać się sobie i swoim myślą podczas gdy coś szło nie tak jakbym sobie tego chciała, gdy odczuwałam smutek lub złość.  Pomyślałam sobie, że aby nie dać się zbić z tropu obawom przed niechcianymi uczuciami i sytuacjami muszę, a raczej chcę, wręcz pragnę nauczyć się sztuki akceptowania tych niechcianych stanów, spokojnego ich odczuwania i traktowanie, że po prostu “są” i tyle, a dopiero później budowania planu jak z nich wyjść.
Czego nauczyłam się podczas procesu ujarzmiania smutku, złości i obaw oraz transformacji ich w wyzwania:
  1. smutek, złość, jakakolwiek kryzysowa sytuacja to coś co po prostu jest;
  2. to normalne emocje, stany, sytuacje, normalne części życia na ziemi;
  3. to co teraz czuję, czego doświadczam jest przemijającą chwilą i tyle;
  4. daję sobie pełne prawo do odczuwania tych stanów oraz wyrzucania ich z siebie regularnie;
  5. akceptując to co czuję, powtarzam najpierw w myślach, potem na głos “ przejdę przez to, jestem silna, daję sobie radę w każdej sytuacji!! Daję radę!!” na zmianę z wyrzuceniem tych złych myśli, że to bez sensu itp.
  6. dopiero po tym przechodzę do mojej ulubionej “the work” Byron Katie i platform, ale nim zacznę działać chcę nauczyć się obcować z emocjami!!
Polecam tu bardzo gorąco medytację dynamiczną Osho, którą poznałam dzięki Elliotowi Hulseowi medytacja dynamiczna 
Konsekwencje:
  1. Tzw. "nieprzyjemne" stany mijają szybciej;
  2. tracą na swojej mocy na tyle, że im dłużej nad tym pracuję nie robią już na mnie najmniejszego wrażenia, po prostu są i mijają;
  3. działam pewnie i zdecydowanie;
  4. ufam sobie i swoim decyzjom;
  5. naturalnie za raz po wyrzuceniu, wykrzyczeniu z siebie wszystkiego co na wątrobie leży pojawia się kombinowanie:
         Jak chcę czuć się w zamian?
        Co mogę zrobić już dziś aby to osiągnąć? I DZIAŁAM!!
  1. mam całkowitą władzę nad swoimi myślami i działaniem;
  2. olbrzymią wiarę w siebie i niezależność.
  3. totalne poczucie kontroli nad tym co mnie otacza, jestem odpowiedzialna sama za siebie, swoje myśli i uczucia. Nie jestem ofiarą, a czyste doświadczanie płaczu sprawia, że z każdą łzą zyskuję na sile!
  4. poprawa jakości relacji z innymi ludźmi i komunikacji.
Moi drodzy zapraszam was do poznania i zasmakowania, do po prostu doświadczania i bycia w danym stanie (smutku czy złości) nim zaczniecie budować plan jak z niego wyjść. Smutek, złość, to też naturalne części życia, a doświadczanie życia w pełni to najcudowniejsza podróż w jakiej kiedykolwiek bierzemy czynny udział. Zapraszam was do nie obawiania się tych stanów i w panice szukania szybkich rozwiązań, łat którymi pozornie można coś załatać aby poczuć się dobrze.

Życzę działań i smakowania życia w zgodzie z sobą!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz